🐱 Jest Ryzyko Jest Zabawa

ryzyko neuter noun 1. (singulare tantum) risk, hazard zapinając pasy w samochodzie zmniejszamy ryzyko wypadku fastening seatbelts in the car lowers the risk of an accident bał się ryzyka porażki she feared the risk of failure 2. (Prawo) risk ubezpieczyła się od ryzyka kradzieży she took out insurance against the risk of theft Grudzień 2021. „…kto się pierwszy zdecyduje, zacznie tracić rynek. Przestrzeni do walki ceną jeszcze trochę zostało, rynek jako całość wciąż jest na plusie.”. (Anna Trzcińska, zastępca redaktora naczelnego, w „ Dzienniku Ubezpieczeniowym ” z 27 grudnia 2021) Listopad 2021. „Politycy boją się systemu ochrony zdrowia. Jest Ryzyko Jest Zabawa. 18,097 likes · 1 talking about this. Jedni zbierają znaczki, drudzy chodzą do kina - a my lubimy jak nam skacze ADRENALINA! Jest ryzyko, jest zabawa - moje życie, moja sprawa. 16,229 likes · 2 talking about this. inni zbierają znaczki,drudzy chodza do kina a my lubimy jak nam skacze ADRENALINA! Powierzając pieniądze bankowi w kłopotach finansowych, klienci realnie ryzykują utratą zdecydowanej większości pieniędzy, gdyby bank okazał się niewypłacalny albo stracił płynność. W tej chwili premia za ryzyko jest wysoka – 7% w skali roku zamiast 5% u konkurencji, której oprocentowanie i tak przecież przebija inflację (3,3%). Jest ryzyko jest zabawa . July 11, 2013 · Był sobie bardzo brzydki gej. Na nieszczęście nie mógł nikogo poderwać ze względu na swój wygląd, więc szukał Ten film zburzy wszystko w co do tej pory wierzyłeś. “Zeitgeist. Spisek rządzi światem” wdarł się w świadomości ludzi na całym świecie niczym taran burzący wszelkie wyobrażenie o tym co znaliśmy dotychczas. Jest ryzyko, jest zabawa - czyli co na gankera? In Ihrem Webbrowser ist JavaScript deaktiviert. Um alle Funktionen dieser Website nutzen zu können, muss JavaScript aktiviert sein. KEY-DROP https://key-drop.com/pl/R/WOWKAYT KOD: WOWKAYT DARMOWE SKINY https://wowka.pl/ Fanpage http://bit.ly/2qyI2Mj Grupa FB https://www.facebo 6 Grudzień MIKOŁAJ !! Pościele w 3 wersjach www.CallistoShop.pl ⬅ Zgarnij rabat na Święta Ruda Śląska ul. Norwida 26 Callistoshop Jest ryzyko, jest zabawa – młoda polska sensacja kalembatomasz Bez kategorii 3 marca, 2012 2 Minutes Przed rokiem podczas zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lahti polska drużyna – jeszcze z Adamem Małyszem w składzie – zajęła trzecie miejsce. Jest ryzyko,jest zabawa,/Albo piargi,albo sława. Szukaj. Anuluj. Człowiek jest wtedy najszczęśliwszy, kiedy dokoła siebie widzi to, co nosi w sobie samym P72ZMS9. Koszulka Octagon Jest Ryzyko Jest Zabawa 109 zł 119 zł T-shirt Octagon Jest ryzyko jest zabawa to koszulka polskiej marki odzieży ulicznej oraz dla osób uprawiających sporty walki. Produkty charakteryzują się bardzo wysoką jakością wykonania oraz oryginalnym wzornictwem. Bardzo wysoka gramatura T-shirta aż 210 g, nadruk wykonany sitodrukiem z elementami HD i puff oraz 100% bawełna stanowią gwarancję zadowolenia i oryginalności. * prać w temperaturze do 30˚C ostatnie sztuki Dodatkowe informacje Darmowa wysyłka POWYŻEJ 250 zł Każdy sport niesie ze sobą jakieś ryzyko, więc powinniśmy dbać o to, żeby je możliwie najbardziej zminimalizować tym bardziej, jeśli uprawiamy jakiś sport z psem. W psich sportach musimy myśleć nie tylko za siebie, ale też za psa, bo on odpowiednio zmotywowany jest w stanie zrobić dla nas wszystko, nawet jeśli będzie go to kosztować kuku. Jeśli nasz pies jest small, a skacze jak large to nie podnosimy mu tyczki dla large, tylko pracujemy nad techniką skoku. Jeśli nie mamy możliwości trenowania w klubie, a koniecznie chcemy uprawiać agility, to zapoznajmy się chociaż z regulaminem, jest dostępny za darmo w sieci, wystarczy chcieć go poszukać. Zarejestrujmy się na forum o agility, zadawajmy pytania, znajdujmy informacje od czego w ogóle zacząć (wiecie, że nie zaczyna się od biegania torów z całym kompletem przeszkód?). Jeśli zadajemy sobie trud stworzenia własnych przeszkód, to poświęćmy nieco więcej czasu, materiałów i zróbmy jakieś porządniejsze przeszkody. Że drogo? A kto zapłaci za weterynarza, jak pies zaliczy crash na hopce z miotły i cegieł? Przeszkody nie muszą być piękne, ale powinny być bezpieczne. Jeśli nie stać nas na BEZPIECZNE uprawianie sportu z psem, to wybierzmy inny sport, który nie wymaga takich nakładów finansowych. No niestety, jak się bierze psa (a potem chce uprawiać sporty), to trzeba się z tym liczyć - pisał o tym na przykład Niuchacz albo Biały Jack. Aha, jeśli nasz pies jest grubasem, to agility czy frisbee z vaultami pod samo niebo, nie są najlepszymi sposobami na pozbycie się jego zbędnych kilogramów. Zanim zaczniemy trenować z psem tego typu sport, to trzeba odchudzić go w mniej obciążający sposób. Trenowanie bez rozgrzewek itd. też nie jest fajne... A teraz obejrzyjcie filmiki. Możecie zobaczyć na nich przebiegi na zawodach, okazuje się, że nawet takie przeszkody (i nie tylko one) mogą uszkodzić nam psa. Pomyślcie teraz co może się stać, kiedy przeszkody są totalnie niezgodne z regulaminem, tyczka nie ma możliwości spadania w obie strony, przeszkody strefowe są zbyt strome i bez powierzchni antypoślizgowej, a konstrukcja koła wykonana tak, że kiedy pies zahaczy, to cała się na niego przewróci. Albo jak może się skończyć bieganie z totalnie nieprzygotowanym do tego psem zakładając, że zwierzaki na filmach mają już jakieś doświadczenie ze sportem. Dopiero, co ochłonęliśmy po emocjach związanych z biegiem finałowym Michała Rozmysa, który finiszował dziesiąty w biegu na 1500 metrów; a już zerkamy ponownie na bieżnię i pole, w którym rywalizują oszczepniczki i oszczepnicy. Odnośnie propozycji dotyczącej biegu na 400 metrów kobiet, to propozycja pojawi się na naszej grupie w komentarzu, a w tekście skupię się na samym rzucie oszczepem. Kupon stawiam w Fuksiarzu. Rzut oszczepem, czyli konkurencja, w której możemy zdobyć medal mistrzostw świata z Oregonu? Bardzo wątpliwe, wręcz nierealne. Mimo, że na starcie ujrzymy srebrną medalistkę ostatnich igrzysk olimpijskich, które były rozgrywane w Tokio, a także mistrzynię kraju z tego roku, czyli Marię Andrejczyk, tak niestety, ale nie sądzę, byśmy i tym razem mogli ujrzeć ją na podium. Sama zawodniczka przyznaje, że zmaga się z olbrzymi problemami zdrowotnymi, w tym głównie z barkiem. Miałem okazję z nią porozmawiać przed mistrzostwami świata i wiem, że ona sama nie do końca wie, na co ją stać w tym momencie. Z jednej strony czuje się znakomicie fizycznie, lecz nie jest w stanie tego pokazać przez ból, z jakim się konfrontuje. Przykładem mych słów może być to, że zdobyła złoto na mistrzostwach Polski w tym roku w Suwałkach, lecz osiągnęła tam rezultat raptem na poziomie 57,53 metra. Dość powiedzieć dla porównania, że jej najdłuższy rzut w karierze wynosi 71,40 metra, a do srebra olimpijskiego wystarczył wynik na poziomie 64,61 metra. Sama Maria przyznała w rozmowie ze mną, że ten sezon uważany za etap przejściowy w życiu, by móc dopiero w następnych latach wracać regularnie na podia wszelakich imprez lekkoatletycznych. Dlatego też mimo, że jest wiara w jak najlepszy występ Polki, tak nie podejmuję się wskazania, że Maria Andrejczyk rzuci najdalej oszczepem w eliminacjach. Bukmacherzy Fuksiarza są identycznego zdania, jak ja, gdyż na triumf Polki przygotowali wycenę ustabilizowaną aż na poziomie Dlatego nawet awans do finału – co powinno być teoretycznie formalnością – tym razem będzie bardzo mocno cieszył. Marię stać na wiele, lecz dajmy jej pierw uporać się z problemami zdrowotnymi. Dlatego obstawiać ją w roli triumfatorki polecam Ci najszybciej od następnych mistrzostw świata, które zostaną rozegrane już za rok. Mimo braku szansy medalowej dla Polski, walka w rzucie oszczepem kobiet nadal interesująca To, że wiele wskazuje na to, że zabraknie Marii Andrejczyk na podium na tegorocznych mistrzostwach globu; nie znaczy, że nie będziemy mieli wielu emocji związanych z występami pozostałych zawodniczek. Mimo, że Polka zajmuje, jak na razie dopiero… 66. miejsce na światowych listach, tak w Oregonie możemy być pewni, że będziemy świadkami interesujących eliminacji, jak i finału w rzucie oszczepem kobiet. Dość powiedzieć, że przyjechały do Oregonu tak uznane i rozpoznawalne oszczepniczki w lekkoatletycznym środowisku jak np. Shiying Liu, Maggie Malone, Huihui Lyu, Kara Winger, czy będąca ostatnio w słabszej dyspozycji, ale ciągle groźna Haruka Kitaguchi. Przypomnijmy, że Chinka Liu, czyli pierwsza z wymienionych zawodniczek z tej listy jest złotą medalistką igrzysk olimpijskich z Tokio. Na starcie zobaczymy również Barber Kelsey-Lee, mistrzynię świata z 2019 z Dohy i brązową medalistkę ostatniej olimpiady, lecz jej obecna forma jest jeszcze słabsza niż Marii, dlatego nie dziwi, że bukmacherzy Fuksiarza przygotowali wycenę aż na poziomie że to Australijka zwycięży w eliminacjach. Najdłuższy rzut z tego sezonu należy do Maggie Malone, która na mistrzostwach Ameryki rzuciła oszczepem na odległość 65,73 metra! Jaki jest mój typ? O tym już za chwilę, pierw wspomnę o BONUSIE u Fuksiarza, który warto odebrać przed zagraniem dzisiejszego kuponu. Statystyki, które warto sprawdzić przed obstawieniem typu na eliminacje rzutu oszczepem kobiet: Najstabilniejszą formę na przestrzeni sezonu prezentuje Christin Hussong z Niemiec, która zajmuje 4. miejsce na światowych listach z wynikiem 64,87 metra z zawodów w Eisenstadt w Austrii, które odbyły się 2 czerwca tego roku. Christin Hussong brała udział w 2021 r. w 13 konkursach i w 9 była najlepsza, a siedmiokrotnie osiągała najlepszy rezultat, przeskakując wówczas na pierwsze miejsce w rankingu po danych zawodach.(Jednak Niemki Christin Hussong zabraknie na starcie w Oregonie!) Liderką wspomnianych zestawień jest Maggie Malone, która w trakcie mistrzostw Ameryki w Kanadzie rzuciła oszczepem na odległość 65,73 metra; tym samym o 3 centymetry pobijając wynik Tatsiany Khaladovich z Białorusi – której zabrakło w Oregonie ze względu na sankcje wobec rosyjskich i białoruskich lekkoatletów. Najniższy stopień na podium wśród najlepszych oszczepniczek w 2022 roku zajmuje Elina Tzengko z Grecji z osiągniętym rezultatem na poziomie 65,40 z 31 maja z zawodów w czeskiej Ostrawie. Dwie Chinki światowej sławy, czyli Huihui Lyu i Shiying Liu zajmują odpowiednio: 68. miejsce w rankingu najlepszych oszczepniczek (z wynikiem 57,43 z zawodów rozgrywanych w Chengdu w Chinach) i 93. lokatę z wynikiem 55,81 metra. Maggie Malone osiągnęła swój rezultat 14 czerwca, co oznacza, że jest właśnie w najlepszej dyspozycji, a przynajmniej na to wskazują statystyki. Przedstawicielka Stanów Zjednoczonych na mistrzostwa świata w Oregonie dostała się dodatkowa reprezentantka gospodarzy, a dlatego tak, gdyż tylko dwoje jej rodaczek spełniło kryteria, tj. minima kwalifikacyjnego do MŚ, czyli: Kara Winger i Ariana Ince. Maggie jak i Kara oraz Ariane wystąpią przed własną publicznością, co z pewnością doda im skrzydeł już od pierwszego rzutu, a także jest to ważne, gdyż obie znają każdy centymetr rozbiegu pola na stadionie, na którym odbędą się zawody. Lekkoatletyczni eksperci są pewni, że mimo, iż Malone zajęła dopiero 10. miejsce na igrzyskach w Tokio, tak zostanie pierwszą Amerykanką stającą na podium tej konkurencji. Jak wyglądają kursy na pozostałe faworytki do awansu do finału w rzucie oszczepem? Najniższa wycena, czyli wynosi na Maggie Malone, a także Liu Shiying. Chinka jest utytułowana, lecz w tym sezonie prezentuje się bezbarwnie. Mistrzyni olimpijska z Tokio jest w podobnej sytuacji jak Maria Andrejczyk, czyli chwili, kiedy to po fantastycznym roku olimpijskim przyszedł kryzys, tzw. fatum poolimpijskie. Trzecią z faworytek do triumfu według bukmachera, jakim jest Fuksiarz jest Huihui Lyu, na którą mamy wycenę na poziomie Na czwartym miejscu w tym zestawieniu plasuje się Maria Andrejczyk z kursem lecz opisywałem wyżej dlaczego nie ma większych szans. Kolejnymi dwiema zawodniczkami, które mają „papiery”, by wskoczyć do najlepszej trójki, ale już bez większej szansy na wygranie eliminacji są Kara Winger i Haruka Kitaguchi. Wyceny na nie wynoszą kolejno i Mówimy o silnych nazwiskach, lecz Malone prezentuje od nich znacząco lepszą i regularniejszą dyspozycję. Moje typowanie związane z eliminacjami w rzucie oszczepem kobiet Patrząc na przywołane statystyki, spodziewam się ciekawej batalii między Maggie Malone a pozostałymi zawodniczkami. Sądzę, że Maggie narzuci niebotyczny poziom już od pierwszego rzutu, gdyż wygląda na to, że prezentuje teraz najwyższą formę spośród zawodniczek biorących udział w eliminacjach. Do rywalizacji z nią może podłączyć się mogą Kara Winger z USA i Haruka Kitaguchi, które również imponują formą, choć mają ją na nieco niższym poziomie względem Malone. Ta trójka w czerwcu rzucała oszczepem na poziomie głównie ponad 64 metry – z tego zestawienia wyłamuje się Japonka Kitaguchi, która osiągnęła rezultat na poziomie 63,93 metra. Jesteśmy na stadionie w Stanach Zjednoczonych, więc zauważmy, że poza Karą pozostałe zawodniczki musiały przejść proces aklimatyzacji, a także trybuny będą po stronie reprezentantek USA. Dlatego sądzę, że to ona zwycięży, zarówno w konkursie finałowym jak i w trakcie eliminacji a Winger może uplasować się na drugiej pozycji. Bardzo możliwe jest, że jedna próba zapewni Maggie pewny triumf (tak jak to było w większości startów w tamtym sezonie), gdyż jak sama przyznaje w licznych wywiadach przed tymi zawodami: nie chce tracić za dużo sił w dzisiejszej sesji nocnej, by zostawić ich jak najwięcej na finał. Maggie Malone zwycięży w rzucie oszczepem: TAK Propozycja kuponu: fot. Wang Lili/PressFocus Zadeklarowany miłośnik sportów walki, Formuły 1 oraz lekkiej atletyki. Ale nie obcy mu świat piłki nożnej, ręcznej, siatkówki. Głównie stawiający na śledzenie wieści ze świata MMA, ale i zawody badmintona obejrzy, pod warunkiem, że właśnie trwają... igrzyska. A że każda dyscyplina sportowa to na swój sposób odrębne igrzyska, to już co innego. Racjonalny optymista z domieszką śmieszka w genach. Archiwum / Miesiąc podróży, prawie trzy tysiące kilometrów w nogach, pęknięta rowerowa przyczepka i udział w nielegalnych zawodach Street Racingu z tuningowanymi Kamazami. Publikujemy pierwszą relację z podróży Pawła Dunaja – Duna Snow Leopard Bike Expedition 2007 Nie, nie, nie… To nie ta bajka. 25 maja Paweł „Robinson” Dunaj wyruszył na Duna Snow Leopard Bike Expedition 2007, czyli na samotną wyprawę rowerową by zdobyć tytuł Śnieżnej Pantery o czym opowiadał nam w poprzednim numerze „Na Tropie”. Tak naprawdę 25-tego wsiadł w pociąg z Białegostoku do Warszawy. Swoją drogą, piękny prezent sprawił mamie na Dzień Matki ;). W stolicy przetrzymała go długa impreza pożegnalna (wszędzie znajomi chcieli go zatrzymać u siebie jak najdłużej :)). Zostawianie wszystkiego na ostatnią chwilę to Pawła specjalność, więc dopiero w Warszawie przepakował sakwy tak, by rower nie stawiał mu w drodze żadnych oporów. Wyprawa na dobre zaczęła się dopiero 27-ego, gdy Paweł dotarł pociągiem do Chełma, bo jak mówi po Polsce będzie rowerem jeździć na emeryturze. DZIEŃ I 27 maja 2007, godz. granica polsko-ukraińska, dystans dzienny 80 km. Nie ma tak łatwo! „Jak zwykle nie chcieli przepuścić, ponieważ celnicy twierdzili, że na rowerze nie można. Wtedy przechodzę do tłumaczenia, że w zeszłym roku nie było problemu (oczywiście, też były), a rower to normalny pojazd – wg. kodeksu drogowego, obowiązują go te same przepisy: "Nawet jak się jedzie po pijanemu, to konsekwencje są takie same" – zabierają prawo jazdy i "zawiasy" – po tym już nie było wątpliwości – "dawaj dalej" :). „Gdy już się wydawało, że po sprawie, Paweł nadepnął na odcisk (dosłownie!) celniczce, która go w odwecie przewróciła z rowerem i nie chciała przepuścić przez granicę! Jednak w końcu po tłumaczeniach, że to niechcący, znalazł się po ukraińskiej stronie. Przejechał swoje pierwsze 80 km i odbył pierwsze spanie…”w krzakach”:) DZIEŃ II, DZIEŃ III, IV, V, VI, VII…. Drugi dzień – żyć, nie umierać! Noga podawała elegancko. Mimo temperatury (o godz. było 31 stopni, a między a – 38 stopni, masakra!) pobił swój rekord: 214 km. Jednak skutki odczuł już następnego dnia. Pawłowi najciężej było przejechać pierwsze 700-900km, więc kawał drogi. „Psycha siada”, czasami nie daje się złapać „rytmu”, często wiatr w oczy zamiast w plecy, ale przecież jedzie po marzenia! Z drugiej strony Paweł nie ma co narzekać, w ciągu miesiąca zatrzymało go (!) mnóstwo życzliwych ludzi z zapytaniem „SZTO TO BUDZIET ?”( chodzi im o „TRZECIE KOŁO”, czyli przyczepkę Extrawheela, bo „nigdy jak żyją, czegoś takiego nie widzieli”). Z powodu tego „trzeciego koła” udało mu się przejechać z rowerem w ciągu miesiąca na stopa 380 km! Na Ukrainie ludzie nic nie wiedzieli, a na budynkach wisiały szyldy „Internet”, choć nigdy go tam nie było! Kilka razy udało mu się uzyskać dostęp do Internetu i zdać relacje na swojej stronie internetowej. Jednego dnia dostał 30 jaj i 4 cebule, które wymienił na chleb u babuszki sprzedającej kwiaty. Następnego dnia z samego rana po szybkim sprzątnięciu pod karimatę bałaganu jaki zostawił przypadkowy „towarzysz", który postanowił spać koło niego pod kościołem, musiał kościelnemu tłumaczyć, że jest PUCIESETWIENIK – ALPINISTA – AMATOR z POLSZY (PODROŻNIK-ALPINISTA-AMATOR z POLSKI). Ten zaś nakrzyczał na niego po polsku, dlaczego nie poprosił, żeby przenocować u księży zamiast pod kościołem :). Jak na „rozbitka” przystało Robinsonowi musiało się przytrafić coś złego. Pękła rama (aluminowa) przy haku przyczepki. Na przyczepce jechało 28 kg sprzętu alpinistycznego. Paweł zatrzymuje cysternę, której kierowca zaczyna krzyczeć przez 4 pasy do stacji benzynowej, żeby mu pomóc. Życzliwy kierowca, dzwoni po znajomych, szukając spawacza aluminium. Spawacz słysząc, że rowerzysta zmierza do Chin nie chce nawet zapłaty! Po kilku godzinach jest już po wszystkim, a na usta cisną się słowa: DZIECKO SZCZĘŚCIA. Noclegi znajduje u polskich księży: w Charkowie, Saratowie, Uralsku, ale także u rodowitych mieszkańców. Śpi pod kościołem, w tunelach betonowych, w lesie albo krzakach – tam, gdzie znajdzie się miejsce :). Przez maniaka motocykli Enduro zostaje zaproszony w BORISOGLEBSKu na nielegalny Street Racing odbywający się raz w roku. ”Dojeżdzamy na miejsce, a tam ze 100 samochodów z 1000 ludzi. Najlepsze są jednak samochody :) – Łady, WOŁGI, ŁAZY, KAMAZY – sprzed 15-20 lat PO TUNINGU, do granic absurdu oczywiście były też BMW, MEROLE i AUDICE, ale w mniejszości…” Jest ryzyko, jest zabawa… trudno się nie zgodzić ;) Dlaczego ryzyko? Paweł miał biznesową wizę do Kazachstanu i szanse, że przekroczy granicę były 50%/50%. Udało się! 15 czerwca wjeżdża rowerem do kraju Borata. Następuje „dzień lenia”, ale dalej pamięta o swoich jasno postawionych celach: góry w Pamirze, Tien-Shenie i Karakorum Highway, które na niego spokojnie czekają, gdyż sezon alpinistyczny zaczyna się 25 czerwca. Ostatnie wieści od szalonego obieżyświata:Nach Ałma Ata gehen…, czyli Paweł Dunaj jedzie pociągiem do Ałma Aty. Ma rozwaloną lewą nogę, jest cała spuchnięta. Pociąg jechał 3 dni. Czekamy na dalsze wieści, oby to nie było nic poważnego! Oby medaliki, które dostał przed wyjazdem od znajomych nie urwały mu szyi, te 17-20 litrów wody, które dziennie pije tak szybko nie uciekały z potem, a potrawy, które będzie dalej próbował były z każdym kilometrem jeszcze smaczniejsze! Dotychczasowy czas wyprawy: dziś;) całkowity przebyty dystans: 2535 km+ jazda pociągiem przez prawie cały Kazachstan. Szczegółowe relacje z pod róży: Sylwia Kowalczuk – fotoedytorka "Na Tropie", drużyna 118 Białostockiej Drużyny Starszoharcerskiej "Sfora", członkini 11 KI. Reprezentantka Polskiego Kontyngentu na wyspie Brownsea podczas Jamboree 2007. Zapalona turystka. Paweł Dunaj – instruktor ZHP, kwatermistrz 8 SZDHiZ Hufiec Białystok. Dla gór i roweru jest w stanie poświęcić wszystko. Student informatyki na Politechnice Białostockiej. Ministrant, ratownik WOPR, płetwonurek CMAS, akwarysta, filatelista, fotograf – amator. grudzień 25, 2010 Poniżej ciekawy wiersz Ryszarda Kosacza. Wiersz jest źródłem kultowego tytułowego powiedzenia. Zapraszamy do lektury! W wielkim ścisku na UrwiskuKamień wyrżnął go po pysku ,A była to wanta sporaWięc wyskoczył z dupowspora ,Poczemi niby dumny pawSfrunął aż nad Czarny Staw,Alouetty przyleciały,Długo wokół go szukały ,Dość głęboko nurkowali,Potem się zastanawiali ,Coś tam z wanty zeskrobaliI do foliii gdy już skończyli akcjęKtoś powiedział tę sentencję:"-Po cóż ci łojarzu młody było leciećw czarne wody"Na to drugi, tęga głowaTak to ujął w mądre słowa:"-Jest ryzyko, jest zabawaAlbo piargi albo sława " Ryszard Kosacz

jest ryzyko jest zabawa